Bankructwo w Norwegii
2013 to najgorszy rok od 2009 pod względem liczby bankructw norweskich firm. Szczególnie złe wieści płyną z branży budowlanej. Jak ominąć pułapki i ocalić własną firmę?
Brønnøysundregistrene informuje, że w czerwcu tego roku liczba bankructw firmowych wzrosła o 13% w stosunku do roku poprzedniego. W czerwcu aż 307 firm w całej Norwegii ogłosiło upadłość. Kryzys najbardziej dotknął okręgi: Troms, Buskerud, Oppland, Finnmark, Oslo, Vest-Agder i Sør-Trøndelag. Najlepiej jest w Hedmark i Telemark, gdzie liczba zgłaszanych upadłości nie zmieniła się lub wzrosła tylko symbolicznie.
„Budowlanka” najsłabiej
Najwięcej firm upadło w ostatnich tygodniach w branży budowlanej – aż 45 ogłosiło upadłość. Większość to nieduże, rodzinne przedsiębiorstwa, ale dołek finansowy dotknął też kilku gigantów. Kryzys zmiata z rynku również drugą na czarnej liście branżę restauracyjną oraz małe punkty handlowe.
Ze statystyk wynika, że najlepiej radzą sobie przedsiębiorstwa oferujące usługi elektryczne. Upadłość rzadko ogłaszają też firmy działające w branżach: edukacyjnej, zdrowotnej, rolniczej oraz rybacy.
Bankructwo to w rozumieniu prawnym sytuacja, w której firma staje się niewypłacalna, a wierzyciele zaczynają wspólnie dochodzić niewypłaconych roszczeń. W Norwegii procedura upadłościowa rozpoczyna się w sądzie rejonowym i jest w całości regulowana przez prawo upadłościowe z roku 1984, w tym Ustawę Upadłościową. Warto zaznaczyć, że ustawa ta nie reguluje sposobów uiszczania należności osób prywatnych wobec ich wierzycieli.
Więcej szczegółów mogą Państwo przeczytać na: www.pomoc-w-norwegii.com
Fot: sxc.hu