Najdrożej jest mieszkać samemu
Wkrótce w Norwegii aż 1/5 populacji może mieszkać samotnie. W samym Oslo jest 300 tysięcy mieszkańców, którzy żyją w pojedynkę. Ten wybór ma nie tylko koszty emocjonalne, ale i finansowe.
Na całym kontynencie europejskim coraz więcej osób mieszka samotnie. Ta tendencja rośnie od 1975 roku, jednak obecnie statystyki pokazują zmianę, która pokolenie naszych babć i dziadków wprawiłaby w osłupienie. Podczas, gdy jeszcze ćwierć wieku temu zaledwie co dwunasty Europejczyk pędził żywot w pojedynkę, obecnie jest to co ósmy-szósty, w zależności od kraju. Dzieje się tak z wielu powodów, z których głównym jest mniejsza dzietność europejskich par.
Ponieważ jest to sytuacja stosunkowo nowa, mało kto wie, że życie w pojedynkę to nie tylko koszty emocjonalne, ale również bardzo wysoki poziom wydatków finansowych. Aby mieszkać w pojedynkę, trzeba mieć naprawdę sporo pieniędzy.
Drogie życie singla
Koszty życia singla w stosunku do pary i rodziny obliczył w 2014 roku włoski urząd statystyczny. Okazało się, że w Europie osoba samotna wydaje na utrzymanie aż o… 66% więcej niż ci, którzy zdecydowali się na wspólne życie!
Najdroższe dla singla jest utrzymanie mieszkania. Wydatki na ogrzewanie, media, internet czy remonty są takie same, jak dla rodziny, ale pensja tylko jedna. Kosztowny jest również transport, o ile używa się samochodu. Koszty eksploatacji auta są dla jednej osoby dużym wydatkiem. Jedzenie to kolejna pozycja na liście najdroższych potrzeb singla. Osoba żyjąca w pojedynkę wydaje miesięcznie aż o 62% więcej niż członek rodziny. Jak to możliwe?
Produkty żywnościowe sprzedawane w sklepach są pomyślane co najmniej dla dwojga. Mięso, chleb, dania gotowe, sery, napoje – to wszystko trudno kupić tanio w porcji przygotowanej z myślą o jednej osobie. Zwykle przy założeniu, że litr dowolnego napoju kosztuje 20 koron, opakowanie półlitrowe sprzedaje się za 17-18 koron. Firmy dopiero przygotowują strategię sprzedaży produktów dla osób nie posiadających rodziny. Singlowi pozostaje albo stale wyrzucać część jedzenia, albo kupować mniejsze, ale dużo droższe opakowania.
Trójkąty i inne figury
Silje Sandmæl, ekspert ekonomiczny z DNB podsumowała niedawno artykuł poświęcony temu problemowi w gazecie „Aftenposten” krótki słowami:
– Mieszkanie w pojedynkę jest ekstremalnie drogie.
Co zatem robić, jeśli nie ma się nikogo do pary, a nie chce się ponosić wysokich kosztów życia singla? Zdecydować się na rozwiązania niestandardowe, czyli mieszkanie z kimś, kto niekoniecznie jest członkiem naszej rodziny, ale zdecyduje się partycypować w kosztach. Lokum można wynająć wraz z grupą sprawdzonych przyjaciół, kuzynem, koleżanką lub członkiem dalszej rodziny. Na przykład planując wyjazd do Norwegii nie warto nastawiać się na samotną wyprawę, to będzie po prostu bardzo drogie. Zamiast skazywać się na wysokie koszty, lepiej znaleźć kogoś, kto ma podobne plany. Najlepiej od razu dwie, trzy osoby, by było jeszcze taniej.
Bez nieśmiałości
Żeby nie było nieporozumień finansowych, warunki wspólnego zamieszkania trzeba omówić od razu. I to otwarcie, bez dość typowego w Polsce niedookreślania. Fakt, iż rozmowy o pieniądzach uważamy za niekulturalne lub mało subtelne, często rodzi kłopoty. Nie można liczyć na to, że koszty „jakoś się rozłożą”. To prowadzi do wielu nieporozumień. Już pierwszego dnia warto wprowadzić jasne zasady, kto za co płaci. Jak składamy się na paliwo za dojazdy, czy tworzymy wspólną kasę na jedzenie, czy opłaty za użytkowanie mieszkania dzielimy dokładnie na pół, czy w zależności od tego, jak je eksploatujemy. Nie muszą to być ustalenia na piśmie, umowa ustna powinna tu wystarczyć. Trzeba jednak wiedzieć, że jeśli kandydat na lokatora unika dyskusji o finansach, nie wróży to dobrze.
Ci natomiast, którzy są posiadaczami swojego domu, mogą pomyśleć o wynajęciu części lokum dodatkowym lokatorom. W Norwegii w ten sposób dziesiątki tysięcy osób dorabia do regularnej pensji. Uregulowane prawnie i w pełni legalne odnajmowanie części domu to interes, który w perspektywie lat bardzo się opłaca, nawet, jeśli początkowo trzeba ponieść spore koszty przystosowania części budynku dla lokatora.
Najlepiej jest żyć w rodzinnym stadle długo i szczęśliwie. Kto akurat nie ma takiej możliwości, musi po prostu żyć oszczędnie.
Źródło: materiały pochodzą ze strony pomoc-w-norwegii.com